05 Gru2022
Głos się rozchodzi…
Choć to dopiero początek grudnia i do Wigilii jeszcze 20 dni, to w sannickim pałacu wyraźnie czuć było świąteczną atmosferę. Strojne, błyszczące choinki, pachniały lasem, wokół rozchodziły się dźwięki muzyki.
Witały one już odwiedzających kiermasz ze świątecznymi dekoracjami, bowiem gość wieczoru ćwiczył przed swoim występem. Wszechstronny wokalista, przy akompaniamencie Pawła Zareckiego, sprawdzał brzmienie swego głosu w doskonałej akustyce sali koncertowej w sannickim pałacu. Mietek Szcześniak, bo o nim tu mowa, doskonale odnajduje się w romantycznych piosenkach świątecznych, nastrojowych kolędach, jak i w repertuarze jazzowym czy gospel.
Pierwsza grudniowa niedziela stanowiła preludium do świąt, a wokalista przygotował program, obejmujący i świąteczne piosenki, i kolędy. Goście, zapełniający obie sale koncertowe, z przyjemnością słuchali ciepłego, głębokiego głosu Mietka, który rozchodził się i w innych pomieszczeniach pałacu.
Przed koncertem oraz po jego zakończeniu, każdy z gości niedzielnego wydarzania mógł zakupić ręcznie wykonane ozdoby świąteczne.
Ledwie przebrzmiała nastrojowa muzyka, kolejne wrażenia czekały uczestników koncertu. A to za sprawą Białostockiego Teatru Lalek, zaproszonego do Sannik przez Aleksandrę Głowacką, przewodniczącą sannickiego Koła Towarzystwa im. Fryderyka Chopina. To wyjątkowa ekspozycja, która zachwyci nie tylko młodszych widzów, ale w równym stopniu i tych całkiem dorosłych. W pałacu prezentowana jest zaledwie część ekspozycji teatralnej Piwnicy Lalek, swoistego muzeum, które z pewnością warto odwiedzić. Na razie zapraszamy do oglądania lalek, które brały udział w wielu spektaklach lat 60. ubiegłego wieku.


























