Nieśmiertelność w Sannikach
Nieśmiertelność kojarzy się z wiecznym życiem. Ale inne znaczenie tego słowa to z kolei wieczna obecność – w historii, czy choćby w pamięci. Nieśmiertelność to także nieprzemijalna wartość. W kontekście Sannik mowa tu o wszechobecnym Fryderyku Chopinie i jego twórczości.
Sanniki to rzeczywiście miejsce godne zainteresowania. Jest tu historycznie autentyczny XVIII-wieczny pałac, w którym mieszkał i komponował Chopin. Wiele się tu dzieje już od lat 70. ubiegłego wieku. Zaczął się 37. sezon cyklicznych recitali fortepianowych, a czwarty rok po kompleksowej rewaloryzacji Zespołu Pałacowo-Parkowego zapowiada się bardzo bogato pod względem rozmaitych wydarzeń kulturalnych. Wśród nich sporym powodzeniem cieszą się spotkania Dyskusyjnego Klubu Książki, który działa przy Bibliotece Muzyczno-Etnograficznej im. Mateusza Glińskiego.
Pierwsze w nowym roku spotkanie sannickiego DKK odbyło się pod znakiem poezji. Wbrew powszechnym opiniom, tu akurat często rozmawia się o wierszach. 31 stycznia zaszczycili nas swoją obecnością członkowie Stowarzyszenia Sochaczewskie Wieczory Literackie ATUT. Silna grupa w składzie: Mirona Miklaszewska – v-ce prezes, Edward Kijoch – skarbnik, Apolonia Lato, Grażyna Grobelska, Jan Sot, Jadwiga Kosowiec, sprawiła wszystkim wielką przyjemność. Sochaczewskie Wieczory Literackie działają już 10 lat, choć samo stowarzyszenie sformalizowane zostało w grudniu roku 2017. Prezesem wybrano Stanisławę Podgórską, która przekazała przez swą zastępczynię dwa wiersze, specjalnie napisane z racji wyprawy do Sannik. „Nieśmiertelność w Sannikach” to zacytowany tytuł jednego z poematów, który zamieszczamy poniżej.
„a niźli skona pieśń naród wpierw wstanie” K. C. Norwid
jesteście tu ustrojeni jego nutkami
otoczeni jego białymi cumulusami
nieprzemijającym blaskiem świecicie
jesteście jego życiem
ale nie byliście z nim w te dni przedostatnie
nie macie paryskiego akcentu nawet małego
nie daliście drogowskazów do świata wielkiego
nie byliście na samotnej wigilii kiedy łzami
słuchał własnego tęsknego Scherzo h-mol. lulajże Jezuniu
nie było was przy nim kiedy fortepian runął
a dziś nie macie takiej mocy aby zegarom
ustawić wsteczny bieg
ale macie tu jego nutki na własność
w potarganych włosach wierzb na wietrze
macie tu jego powietrze
nutki pod listkami możecie znajdować
stoją na baczność przed bramą – możecie salutować
są tu w zamglonych oczach guwernantki
ona też miłością jak bóg co wyposaża wybrańców
tu dziecko jeszcze a mówią młodzieńcze utwory
w których nie pozwolił sobie
przez dwieście lat nawet jednej nutki przestawić
tu dał nieśmiertelność w skrzypcach w piano i wiolonczeli
i od niechcenia zawiesił na pięciolinii rondo na dwa fortepiany
zostanie tu z wami
a wy to szczęśliwcy!
on gości wam zaprosi z całego świata
do końca świata
Stanisława Podgórska
Stanisława Ambroziak, która prowadzi Ognisko Muzyczne w sannickim pałacu, zaprosiła na mini recital fortepianowy, a potem goście opowiedzieli o sobie, o tym jak pracują, jak trudne bywają początki i co ich ciągnie do pisania. Wiersze i limeryki stanowiły sedno tego wieczoru, były też piękne erotyki, w zmysłowy sposób zaprezentowane przez autora, Edwarda Kijocha. Jadwiga Kosowiec czytała wiersze swej nieobecnej tego dnia, acz bardzo aktywnej w stowarzyszeniu córki, Moniki Kosowiec-Placek oraz brata, Marka Cieśli – nie tylko poety, ale też malarza. Sannicka strona nie pozostała dłużna i stąd też usłyszeliśmy kilka wierszy. A żeby było jeszcze bardziej interesująco Grażyna Grobelska – gość zaśpiewała pastorałkę własnego autorstwa i kompozycji, a „nasz” Andrzej Pachnicki wykonał konkursową kolędę „Oj, maluśki, maluśki…”.
To była pierwsza taka wizyta sochaczewskich poetów, ale z pewnością nie ostatnia. Kto nie był, niech żałuje i przybywa na kolejne spotkania. Każde jest inne i każde wyjątkowe. Najbliższe 28 lutego – spotkanie z autorami publikacji o pomnikach Chopina w Polsce i na świecie.
Monika Gadzińska
Klaudia Rymarkiewicz